Nie musisz być miła dla chamów

Published on 12 August 2022 at 23:30

.

Takie zdanie przeczytałam niedawno u Dr Mateusza Grzesiaka we wpisie na facebooku. Niby nic nadzwyczajnego a jednak wybrzmiewało przez perę kolejnych dni w moich myślach. Uświadimiło mi to zdanie, po raz kolejny, jak bardzo jesteśmy kondycjonowani od dzieciństwa, co wypada a czego nie wypada. Zbyt często jesteśmy mili dla ludzi, którym powinniśmy zatrzasnąć drzwi przed nosem.  Zbyt często pozwalamy przekraczać nasze granice. Dziewczynki się nie złoszczą a chłopcy nie płaczą. Wyobraź sobie jak wyglądałby świat gdyby dziewczynkom mówiono, że mają prawo stawiać granice tak często jak nam mówią, że mamy być grzeczne i się uśmiechać. A jakby chłopcom, zamiast wpajać, że nie powinni płakać wpajano, że mają prawo czuć. Że jako kobieta masz prawo odczuwać złość i nie musiałabyś wysłuchiwać, że to zapewne efekt napięcia przedmiesiączkowego. Brzmi znajomo, prawda. Że jako mężczyzna nie musisz żyć w ciągłym napięciu, że nie musisz być cały czas silny, że masz prawo pokazać słabości i to nie oznacza, że jesteś mięczakiem.  Jakby to było gdyby od dziecka uczono nas  jak odczówać i bezpiecznie wyrażać swoje wszystkie emocje i tego, że złość nie musi być zła, a słabość odpowiednio potraktowana, tak naprawdę daje siłę. Że każdą część siebie należy zaakceptować i uznać. Że masz prawo do wszystkich emocji. Jak wydlądałby Twój świat, gdyby cię tego nauczono od dziecka? Ile lat na poszukiwanie swoich wypartych części byś zaoszczędził/a?

Ile razy słyszałaś, że masz być grzeczna, że dziewczynka powinna siedzieć ze złączonymi nogami, że powinnaś się uśmiechać i być miła. Nie chodzi o to aby teraz się zbuntować i palić staniki. Ale o to, żeby z miłością zaakceptować wszystkie emocje bez oceny które z nich są dobre a które złe. Zamiast je wypiewrać zaakceptuj, niech przez ciebie przepłyną, obejmij je i posiedź sobie z nimi, poobserwuj. Uświadom sobie, że masz prawo postawić granice i wymagać aby inni te granice szanowali, że nie masz obowiązku uśmiechać się kiedy nie masz na to ochoty, że siedząc swobodnie nie oznacza to, że zapraszasz kogoś do czegoś, że w każdej chwili możesz powiedzieć „nie”, bo masz prawo zmienić zdanie i przede wszystkim nie musisz być miła dla chamów.

 

System nałożył na nas nienaturalne zachowania, nauczono nas wypierać pewne części siebie, które wydają się być niewygodne, nieładne i niepasujące do ogólnoprzyjętych standardów. Nauczyliśmy się pakować gówienko w piękny papierek i wiązać kokardki, zamiast posprzątać. Aby być prawdziwie szczęśliwym potrzebujesz zaakceptować siebie w pełni. Jedyną drogą do szczęścia jest uznanie i zaakceptowanie również swojego cienia. Udawaniem, że czegoś nie ma, tworzymy napięcia w ciele, umyśle a co za tym idzie, również w działaniu. Konsekwencjom tego oprócz braku szczęścia może być zmęczenie, bóle w ciele, choroby, toksyczne relacje, ciągłość niemiłych zdarzeń itd. Wypierając jakąś część siebie odrzucasz siebie. A jeśli odrzucasz siebie, to odrzucasz również innych i odrzucasz miłość. Zamiast udawać, że nie ma złości czy słabości w tobie, posiedź sobie obok tej złości/słabości. Obserwuj ją i przytul ją. W ten sposób uznajesz siebie w pełni, akceptujesz siebie w pełni, dajesz sobie wsparcie i miłość. W ten sposób poszeżasz się, jesteś w stanie pomieścić więcej a jednocześnie robi się więcej miejsca na miłość.

 

Tak jak Kali, hinduska bogini symbolizująca zarówno twórczą, jak i destrukcyjną moc, tak my kobiety mamy w sobie te oba oblicza i nie oznacza to nic złego  jeśli wiemy jak tej mocy używać. „Kiedy wpatrujesz się w wizerunek Kali wiesz, że nie masz się czego bać. Ona jest po Twojej stronie. Piękna i pełna mocy. Jej skóra jest błękitna jak niebo, bo Jej moc jest nieskończona. Tak, jak niebo. Rozpuszczone, długie, czarne włosy mówią o tym, że nie da się Jej ujarzmić. Jest dzika i niepowstrzymana. Jest naga, bo nic Jej nie ogranicza – nie ma takiej szaty, która mogłaby przykryć niebo. Na pewno nie jest bezbronna ... W pełni uzbrojona wojowniczka, niepokonana obrończyni, zwycięska pogromczyni demonów iluzji. Jej moc destrukcji jest nieograniczona. Gdy staje do walki zniszczy każde kłamstwo, w które wierzyłaś/-eś. Unicestwi każdą iluzję i zobaczysz całą prawdę o tym, kim jesteś w istocie – Miłością i Światłem, Mocą ... Kali pokonuje demony – niszczy strach, kłamstwo, pozory. Ma szeroko otwarte oczy, bo widzi wszystko. Widzi rzeczy takimi, jakimi są naprawdę. Nie można Jej oszukać. Ma wysunięty język, bo uczy nas panować nad naszymi pragnieniami. Niszczy to, co podłe i fałszywe. Jest autentyczna. Pozostawia tylko to, co prawdziwe – miłość.”*  Być może wywołam tym porównaniem poruszenie, ale odpowiednikiem Kali w religi chrześcijańskiej mogłaby być Czarna Madonna. I tak jak Sziwa miał odwagę aby nie walczyć, stając bezbronny naprzeciw Kali, z otwartym sercem, zwyciężył. Tak samo, jeśli mężczyzna ma odwagę pokażać czystą miłość, współczucie, zaufanie, gotowość do poświęcenia siebie dopiero wtedy jest w pełni w swojej męskiej sile.

 

Mężczyzna który przebył drogę do serca i uznał swoją słabość jest majestatyczny i prawdziwie męski. Kobieta, która emanuje w pełni kobiecością uznała i zaakceptowała najpierw swoją ciemną stronę i odkryła swoją moc. Jeśli jako mężczyzna wypierasz w sobie pierwiastek kobiecy czyli czucie i uciekasz od serca, nie będziesz w stanie w pełni uchonorować kobiety. Tak i my wypierając swój męski pierwiastek nie będziemy umiały uchonorować również mężczyzn. A to oznacza, że nikt z nas nie będzie umiał wejść w naprawdę głębokie relacje i alchemie miłości.

 

Nie chodzi o to aby nie uznawać różnic i na siłę brnąć w drugie ekstemum, że wszyscy jesteśmy tacy sami. Bo nie jesteśmy. Natura ukształtowała nas tak żebysmy się różnili i dzięki tym różnicom czerpali ze swoich odmiennych predyspozycji. Kobieta i mężczyzna mają inne jakości i powinniśmy to docenić aby móc się cieszyć tymi jakościami. System i kondycjonowanie świata kołysze się z jednego ekstremum patriarchatu do drugiego ekstremum pod tytułem jesteśmy nijacy. Jednak jeśli połączysz się z naturą, bardzo szybko poczujesz, że ani jedna wizja ani druga nie pasuje do naszej prawdziwej natury. Ci którzy nauczyli się na nowo łączyć z naturą poczuli tą moc. Siłę i miłość męskiej energi oraz moc i przepływ naturalnej energii kobiecej.

 

Gdy kobieta zaakceptuje i uzna każdą część siebie będzie w stanie w pełni czerpać moc ze swojej kobiecej energi. Będziesz silna a jednocześnie delikatna, będziesz lekka a jednocześnie stabilna i uziemiona, będziesz kochająca i jednocześnie dzika i zmysłowa, będzie biło od ciebie ciepło i jednocześnie moc.  Nie chodzi też o to aby wojować z wiatrakami i wpadać w niszczycielską energię - bo to zabija kobiecą moc i męską siłę, ale o to aby uznać siebie całą, objać swoją niewinność i bunt, zaakceptować swoje słabości i cienie. Poczuj siebie w pełni. Pelnia to droga aby czuć  szczęcie, miłość i boskści w sobie.

 

Jeśli chcesz pogłębić podróż w eksploracji własnej głębi, zrzucić warsty nałożone przez system i odkryć swoją prawdiwą naturę, zapraszam Cię na ceremonialne spotkania, pracę z energią roślin lub energią kobiecą, a także na sesje indywidualne.

Jeśli Cię woła, po więcej informacji skontaktuj się ze mną mailowo: info@petelak.com

 

z miłością

Agnieszka

 

*cytat o Kali i opis Sziwy na podstawie tekstu: Akademia Ducha

Add comment

Comments

There are no comments yet.

Create Your Own Website With Webador