.
"Twój umysł odpowie na większość pytań, jeśli nauczysz się relaksować i czekać na odpowiedź" — William S. Burroughs
Wiele osób pyta mnie jak medytować. Czy są jakieś głębsze wglądy, jakieś obrazy, nauki, jakie można wyciągnać z medytacji, jeśli praktykuje się medytacje dłużej. Jak wyglądają głębokie stany medytacji. Jak się skupić na tym, żeby coś się ukazało i co tak naprawdę medytacja daje. Na to ostatnie pytanie odpowiadam, że najlepiej spróbować i przekonać się, co medytacja daje Tobie. Jeśli jeszcze nie medytujesz, to może to wymagać nieco cierpliwości, ale na pewno warto. Edgar Cayce odpowiada na to pytanie: "Poprzez modlitwę rozmawiamy z Bogiem, przez medytację Bóg rozmawia z nami” i myślę, że w tej dpowiedzi jest zawrte wszystko. bo medytacja jest formą komunikacji z wyższą energią.
Na resztę pytań, nie mam jednoznacznej odpowiedzi, bo u każdego medytacja to inny proces, inaczej będzie mi się ukazywać to co mam poczuć, dowiedzieć się, ujrzeć, niż tobie. Każdy otrzymuje takie informacje których właśnie potrzebuje i które jest gotowy przyjąć. I tutaj, wedłóg moich obserwacji, dużą rolę odgrywa nasza wewnętrzna szczera gotowość na ujrzenie prawdy, prawdy o nas samych, która nie zawsze jest dla nas wygodna. Jeśli masz odwagę zajrzeć do swojej ciemności, bądź pewien, że odnajdziesz tam światło. I odważę się na stwierdzenie, że nie ważne czy medytujesz miesiąc, rok czy pięć lat, możesz mieć głębokie wglądy albo nie mieć ich wcale. Nie zależy od czasu ile praktykujesz medytację, tylko od tego jak bardzo dopuścisz do siebie ciszę, spokuj, jak bardzo będziesz otwarty na radykalną prawdę i jak głęboko wejdziesz w energię serca - tym głębiej zanurkujesz. I nie chodzi tu o wyłączenie myśli, bo koncentrując się na wyłączeniu myśli, nadal myślisz. Ja koncentruję uwagę na oddechu, na istnieniu, na czuciu ciała. Od początku ważne dla mnie było, abym czuła się komfortowo podczas medytacji więc wstępnie medytowałam tylko wygodnie, na leżąco. W miarę zagłębiania się w różne sposoby medytacji, dużo się zmieniło.
Dziś medytuję każdego dnia, w różnych formach. Siedząc, leżąc, w tańcu, w twórczej kreatywności, podczas spaceru, wsłuchując się w śpiew ptaków, lasu, fal oceau itd. Jednak jedna z form medytacji jest dla mnie osobiście szczególnie wyjątkowa, wyróżnia się z pośród innych. Poznałam tę metodę na trzymiesięcznym treningu dla kobiet, psychologi wielowymiarowej, praktyk szamańskich i sztuki uzdrawiania. Jest to medytacja z pewnymi wyższymi częstotliwościami Arkturian. Mam taką teorię, że wszystkie te scenariusze do filmów o głębszym znaczeniu i wizji świata, musiały zapewne powstać podczas medytacji z tymi właśnie częstotliwościami ;) Nie wiem czy tylko ludzie zajmujący się tworzeniem filmów dostają takie piękne filmowe wizje podczas tej medytacji, czy wszyscy. Tak czy inaczej jestem niezmiernie wdzięczna, za te obrazy i głębokie odczucia. Medytacja ta różni się znacząco od innych, dlatego chciałabym jeden z takich wgląów wam przytoczyć. Filmu z tego nie będzie, przynajmniej na razie, ale kto wie co mi te częstotliwości jeszcze pięknego pokażą.
Wizja ta przysza zaledwie dwa dni temu. Zazawyczaj moje teksty na blogu odleżą trochę, zanim je opublikuję, żeby emocje nieco opadły i abym mogła jeszcze raz, czysto technicznie spojrzeć czy w moim tekście jest jakaś wartość dla czytelnika i czy wszystko jest jasno opisane. Ala co tam, dzisiaj zrobię inaczej. Jak to Bob Proctor mawiał, jak chcesz iść nowymi ścieżkami, to należy zrobić coś innego niż do tej pory robiłeś. Więc zobaczmy gdzie mnie to zaprowadzi.
Chcę Cię zabrać w tą podróż, może wyciągniesz z niej coś dla siebie, a jeśli jeszcze nie medytowałeś, może zawoła Cię do rozpoczęcia medytacji. Ja zamiast filmów w telewizji, oglądam filmy podczas medytacji i są one naprawdę niesamowite. Może kiedyś nawet jakiś z tych filmów wyprodukuję. Ale przede wszystkim chcę o tym opowiedzieć, bo przyszła do mnie taka informacja: Aby coś zaobserwować, aby mieć głęboki wgląd, nie zawsze potrzebna jest medytacja, często wystarczy uważność. Jeśli jesteśmy w stanie obserwować naturę, zwierzęta i rośliny, możemy od nich czerpać niesamowitą naukę. Moja medytacja była piękna, bo mogłam to wszystko poczuć jakbym była tą energią, ale tak naprawdę, jesteśmy ze wszystkim połączeni, więc możemy poczuć energię natury otwartym sercem i zaufaniem. Sama chęć, intencja zauważenia i poczucia, może wystarczyć aby natura była naszym nauczycielem i przewodnikiem. Podczas pierwszego spotkania na warsztatach, na których aktualnie pracujemy z energią zwierzęcia mocy, jakim jest jaguar, podczas medytacji, pojawił mi się następujacy wgląd, a raczej film...

Medytacja rozpoczęła się wszechogarniajacym mnie spokojem, otuleniem, uczuciem zaopiekowania. I tak sobie w tym byłam, pomyślałam, że pięknie i zapewne będzie to taka spokojna medytacja, w otuleniu bez większych wglądów, dla odmiany, po prostu w byciu i ciszy ... I jak tak sobie odpływałam, może nawet w pół śnie ...
Pojawił się obraz. Pośród liści dżungli, duże zielone wyraźne oczy, żywa soczysta zieleń – kolor jak naturaly malachit, oczy pełne mocy, wyraziste, nie straszne, będące w swojej mocy, mające zaufanie do siebie, pewne siebie, ale łagodne, była w nich widoczna jasność celu, oczy pełne harmonii i lekkości a jednaocześnie subtelnej stanowczości.
Jaguar wyłonił się z pośród roślin dżungli, poruszał się powoli, z klasą, czuć było jego moc, ale nie wzbudzał strachu, raczej zafascynowanie. Zatrzymał się jakieś 5 metrów ode mnie, przyglądając mi się, jakby przeglądał się w lustrze. Powoli zaczął chodzić po osi kręgu, ja również ruszułam. Nie spuszczając wzroku, poruszaliśmy się przez chwilę po osi kręgu. Jaguar, poruszał się powoli ale bez zawachania – ja poruszałam się tak samo. Wyglądało to tak, jakbyśmy za chwilę mieli rzucić się na siebie, jak zwierzęta rzucają się do walki, demonstrując swoją siłę. Pokazywaliśmy zęby. Nasze oczy były jakby zahipnotyzowane w patrzeniu na siebie na wzajem w tym tańcu mocy. Nagle, w tym samym momencie, jakbyśmy telepatycznie byli połączeni, ruszyliśmy do przodu, na siebie. Z miejsca do biegu, nie było w tym agresji tylko prezentacja mocy, niezawachania się, zdecydowania i zaufania do drogi. Pełne zaufanie do tego co się wydaży.
Biegliśmy tak na siebie, ujęcia początkowo w zwolnionym tępie, nagle przyspieszyło i w momencie jak mieliśmy już wpaść na siebie, nasze energie się połączyły, złoty piasek uniusł się tumanami kurzu do góry i my unieśliśmy się razem z tym piaskiem w pełnym połączeniu energetycznym. Obraz zwolnił w slow mood. Mogłam poczuć tą niesamowitą moc, zrównoważenie, harmonię i pewność właściwego wyboru, szczegółowe określenie celu ale w takiej niespotykanej dotąd dla mnie lekkości i naturalności czucia. Chwilę tak trwaliśmy w zawieszeniu, delikatnie wirując w powietrzu, gdzie moja energia przenikała energię jaguara, a energia jaguara przenikała moją energię. Nasze energie się wymieszały, tak że nie było żadnego rozdzielenia tylko spójność, jakbyśmy byli jedną i tą samą energią. Poczułam, że nie ma żadnego rozdzielenia, że te energie są też moje. To było i nadal jest niesamowite uczucie móc to czuć.
Po chwili opadliśmy na ziemę, jakbyśmy skoczyli z kądś na ziemię, ale delikatnie, jak opadajacy pył, znowu jakby w zwolnionym tępie. Jaguar na cztery łapy a ja z ta samą „elegancja” jak on, na nogi i jedną dłoń, w tej pozycji parzyliśmy znów w oczy, jakby w odbiciu lustrzanym. To było głębokie spojrzenie a jednocześnie takie znajome, jakbym patrzyła sobie w oczy. To spojrzenie jednocześnie mówiło – teraz już wiesz, choć pokarzę Ci jeszcze coś.
Jaguar odwrócił się w stronę dżungli, abym mogła wtopić się ponownie energetycznie i zabrał mnie na wycieczkę. Byłam tak jakby nim, ale sobą. Czułam to co on czuje i to co ja czuję. Tak jakby chciał mnie czegoś nauczyć. To było niesamowite. Czułam jak porusza się z lekkością i cieżkością ciała jednocześnie, jak błyskawicznie intuicyjnie umie wybrać, która droga jest właściwa, jaki ruch zrobić, gdzie postawić łapę, jak klarownie widzi w ciemności. I te jego głębokie spojrzenie, oczy w kolorze malachitu, błyszczące jak głębie laguny. Pokazał mi jak poluje, z jednakową dokładnością jednym ruchem chwycił mysz i jednakowym jednym precyzyjnie wycelowanym ruchem antylopę – to była taka brązowa antylopa, przypominająca nieco sarne. Przekazał mi, że sposób w jaki on poluje, to odniesienie do wyznaczania celu, że można osiągnąć cel jakby jednym ruchem, jeśli będzie dobrze sprecyzowany. Niezależnie od wielkości tego celu. A cel precyzuje serce i klarowne spojrzenie z poziomu duszy, nic innego tylko serce i głębia naszych oczu. Jeśli jesteśmy w harmoni, w zaufaniu ze światem, to nasze ruchy są też takie właśnie lekkie, pełne mocy, sylwetka dostojna, poruszajaca się z gracją, oddech spokojny, głęboki i nesamowita moc, noszona z lekkością. Tacy właśnie jesteśmy, to jest nasza prawdziwa natura. W sumie takie oczywiste a jednak takie głębokie gdy można to autentycznie poczuć.
Zachęcam Cię do obserwacji przyrody i czerpania z jej głębi nauk, które są uniwersalne dla każdego w naszym świecie człowieka.
Jeśli chcesz pogłębić podróż w eksploracji własnej głębi, zapraszam Cię na ceremonialne spotkania, pracę z energą roślin lub energią kobiecą, a także na sesje indywidualne. Jeśli Cię woła, po więcej informacji skontaktuj się ze mną mailowo: info@petelak.com
Natomiast jeśli już nurkowałaś w swoje głębiny i chcesz odbyć naprawdę kosmiczną podróż w głąb siebie, z całego serducha zapraszam na warsztaty, sesje indywidualne i odosobnienia leśne, które organizuję. Aktulne terminy w wydarzeniach.
Add comment
Comments