Porządki wnętrza

Published on 27 January 2022 at 16:50
 
Porządki to temat znany każdemu. Sprzątamy regularnie mieszkanie, dodatkowo ogarniamy gdy mają przyjść goście, gruntowe porządki robimy sezonowo. Dbamy o to aby nasz dom był czysty.
 
Dlaczego więc nie dbamy o swoje wnętrze tak jak o nasz dom? Dlaczego nie mamy w nawyku sprzątania naszego wnętrza? Może dlatego, bo wnętrza nie widać. Przynajmniej nie na pierwszy rzut oka.
 
Myślę, że nie jeden z nas mógłby się przestraszyć jaki bajzel panuje w niektórych wnętrzach. Gdybyśmy mogli tam wejść i się rozejrzeć okazałoby się, że każdy z nas ma przynajmniej taką jedną szufladę lub szafę, albo nawet cały pokój, gdzie wrzuca niechciane „rzeczy”, z którymi nie wiadomo co zrobić lub których mu się nie chce posprzątać i szybko zatrzaskuje drzwi. Jakby to miejsce otworzyć, to u większości z nas wysypały by się stamtąd emocje bólu, strachu, rozczarowania, winy, poczucia zdrady lub odtrącenia, a także nie przerobionych emocji z już dawno zakończonych związków i być może jest tego tak dużo, że zasypałoby nas jak lawina. Nie lubimy tych emocji więc wolimy udawać, że ich nie ma, chowając je gdzieś tam głęboko w szafie. Tylko czy te emocje naprawdę są tak szczelnie tam zamknięte? Otóż nie.
 
Wszystkie te nie przerobione emocje, wnosimy do każdej nowej relacji międzyludzkiej, do każdego przedsięwzięcia, do każdego obranego celu. Za każdym razem wtedy, kiedy nasza przeszłość zderza się z przyszłością. Nie mówię tu tylko o tych programach z dzieciństwa, zamkniętych w naszej podświadomości, ale także o tych emocjach, które przez te programy „pozbieraliśmy” po drodze w naszym dorosłym życiu.
 
Każda relacja w jaką wchodzimy, a najsilniej ta intymna, działa na zasadzie lustra. "Odbija" nam to co mamy w sobie, abyśmy mogli to zauwarzyć. Związki pokazują nam gdzie i co jest do posprzątania. I zamiast wypierać, udawać że czegoś nie ma i probować wszystko upchnać na nowo do znanej nam szafy na „rupiecie”, dużo lepszym rozwiązaniem jest przyjrzeć się temu co mamy w szafie i postprzątać swoje wnętrze tak samo jak sprzątamy nasz dom. Bo tylko wtedy będzięmy w stanie budować nową relację na solidnych fundamentach prawdy. I tylko wtedy będziemy mogli zaprosić do naszego życia prawdziwe szczęście.
Tylko prawda pozwala zbudować szczęście. W przeciwnym razie budujemy jedynie iluzję szczęścia, która wcześniej czy póżniej nam się rozsypie jak domek z kart. Albo będziemy udawali przed sobą, że jest ok, mimo że nie będziemy czuć się spełnieni, wolni i prawdzyiwie szczęśliwi albo każdy związek zbudowany na starych śmieciach rozpadnie się. W obu przypadkach nie będzyiemy prawdziwie szczęśliwi.
 
Wejście w nową relację jest zawsze pewnego rodzaju ułatwieniem w podjęciu prac porządkowych, bo kontaktuje nas z niedomkniętymi tematami z przeszłości. Co prawda blokuje nasze szczęście ale przy chęci sprzątania, tylko tymczasowo. Jest raczej wskazówką na to gdzie jest bałagan. Jeśli twoja partnerka/partner też ma chęć ogarnąć własny bałagan, możecie z tych wskazówek, ukazywanych sobie na wzajem jak w lustrze, pięknie korzystać i ze zrozumieniem oraz wsparciem dla siebie na wzajem, zbudować prawdziwe szczęście.
 
Razem z tymi nielubianymi emocjami chowamy również do tej szafy lub rozrzucamy gdzieś po kątach przekonania, które kiedyś po drodze uznaliśmy za swoje, które wcale nie służą naszemu szczęściu i wręcz mogą niszczyć nasze związki, a są stworzone jedynie po to aby karmić nasze ego. Te przekonania są trochę trudniejsze do wykrycia ale bedąc głęboko szczerym samym ze sobą, poszukując prawdy, można je zauważyć i również uporządkować. Temat dotyczący ego rozwinę w osobnym wpisie.
 
A co się dzieje, jeśli nie chce nam się sprzątać? Wtedy, takie nasze nie przerobione szambo emocjonalne wylewamy na partnerkę/partnera, mimo że temat ich wcale nie dotyczy. Jeśli temat więc ich nie dotyczy – jak to się dzieje, że coś w nas się uruchamia? Może to się zadziać przez błędną interpretację zachowania partnerki/partnera. Jak w skrzywionym zwierciadle interpretujemy sytuację przez pryzmat naszych doświadczeń. I nawet jeśli jej/jego intencja była całkowicie inna od tej jaką znamy z przeszłości i w gruncie rzeczy może nawet pozytywna, nasza reakcja będzie się opierała właśnie na nie przerobionym doświadczeniu, emocji z przeszłości. Będziemy interpretować dane zachowanie przez pryzmat naszej przeszłości. Możemy błędnie porównywać i mieć nawet jakieś urojenia wywołane odpaleniem właśnie takiej nie zagojonej rany, nie przepracowanej emocji. Takie odpalanie nie zagojonej rany dzieje się nie tylko w związkach, ale również w innych relacjach międzyludzkich. Jednak w relacjach intymnych, gdzie jesteśmy bardzo blisko, działa najsilniej i najłatwiej to zauważyć.
 
Może powiesz sobie, po co mam wkładać pracę w przerabianie i odkopywanie czegoś, co już dawno minąło albo coś czego nawet nie widzę że tam jest? Może ja wcale nie chcę budować jakichś głębokich relacji, wystarczą mi zwykłe płytkie ale w miarę szczęśliwe. To powiem Ci, że niema czegoś takiego jak w miarę szczęślie, to tak nie funkcjonuje. Będzie to wtedy iluzja szczęścia jaką sobie wybudujesz i jak pisałam wcześniej taka iluzja pęknie wcześniej czy póżniej, ale pęknie.
 
Pomyśl sobie o jajku, które niezauważone wpadło za szafkę, jego też nie widać, ale chyba przyznasz, że to jajko z czasem zacznie dawać o sobie znać, mimo że nie będziesz go widział. Tak samo wszystkie traumy, programy, nie przerobione emocje, nie wybaczone zdarzenia, programy służące karmieniu ego – one też zaczną kiedyś „śmierdzieć”, wcześniej czy później. A wyobraź sobie, że takie jajko masz w kieszeni o której zapomniałeś i już nawet nie czujesz smrodu, bo się tak przyzwyczaiłeś do tego zapachu i po kolejnej relacji lub nie udanym przedsięwzięciu, podczas której nie chciałeś zdjąć iluzji i zajrzeć do swojej szafy w celu posprzątania własnego bałaganu, spotykasz nową osobę i wyobraź sobie, że tej osobie też się nie chciało posprzątać i ma też takie ukryte jajko o którym zapomniała. Nadal myślisz, że wygodniej jest nie sprzątać?
 
Wszscy mamy takie nasze szuflady, szafy czy pokoje do ogarnięcia. U mnie był to kiedyś chyba prawie cały dom zawalony programami z dzieciństwa, pozbieranymi po drodze emocjami i traumatycznymi zdarzeniami, które uniemożliwiały mi szczęście. Kiedyś wpadłam na trop tego bałaganu i rozpoczęłam pożądki, trwają one do dziś. Od około 10 lat sprzątam i cieszę się że zostały już tylko 2 szuflady do ogarnięcia. Dzięki mojej wytrwałości i temu, że początkowo sprzątałam sama, metodą prób i błędów, bardzo wiele się nauczyłam co działa najlepiej w tym sprzątaniu. Aby szybciej się uwinąć z tym sprzątaniem, zrobiłam szereg kursów z zakresu psychologi oraz odbyłam sesje induwidualne ze znaymi psychologami i trenerami rozwoju osobistego i duchowego. Zdobyłam i nadal zdobywam wiedzę, którą chcę przekazać dalej, bo chociarz porządki na własną rękę mogą być fascynującą podróżą w głąb siebie, to jednak jest to długa podróż, początkowo trochę po omacku.
 
Jeśli też chciałabyś/chciałbyś posprzątać swój wewnętrzny dom i od początku posłużyć się sprawdzonymi metodami, aby nie błądzić, zapraszam Cię do wzięcia udziału w moim autorskim 3 miesięcznym kursie, podczas którego pomogę Ci posprzątać i pokażę jak wykreować swoje prawdziwe szczęście.
 
Jeśli jesteś gotowy na porządki zapraszam na kurs online w małej grupie – rozpoczęcie 25.02.2022 lub sesje indywidualne
 
Uściski i serdeczności
Agnieszka

 

Add comment

Comments

There are no comments yet.

Create Your Own Website With Webador